Z podróży po Karyntii…

Karyntia – kraina gór i jezior
Karyntia przywitała nas skąpana w słońcu i tak już pozostało przez całe 10 dni alpejskiej przygody. Zostaliśmy zakwaterowani w Hotelu ALPINUM w miejscowości Treffen koło Villach, na stoku góry Gerlitzen, na wys. 1500 m.
Już sam dojazd do hotelu krętą, wąską drogą biegnącą po zboczu góry, dostarczył wielu emocji – widoki zapierały dech w piersiach, ale i budziły pokorę wobec natury. Szybko okazało się, że czekają nas jeszcze większe przeżycia. Poruszanie się po stoku góry gondolkami zawieszonymi nad przepaścią (był to, obok autokaru, nasz podstawowy alpejski środek lokomocji), było także nie lada przeżyciem dla przybyszów z nizin. Pozwalało na podziwianie malowniczej panoramy z jeziorem Ossiacher See w tle, ale i na pokonanie lęków wysokości, pozostawiając niezapomniane wrażenia na długi czas.

Równie piękne widoki rozciągały się podczas wjazdu na szczyt góry Gerlitzen (1900 m n.p.m.), gdzie dodatkową atrakcją było obserwowanie przygotowujących się do lotu w przestworzach paralotniarzy.

Piękno nadbrzeżnych miejscowości podziwialiśmy podczas rejsu statkiem po Ossiacher See. Zatrzymując się w małych portach zwiedzaliśmy najciekawsze miejsca – malownicze Ossiach, gdzie w opactwie benedyktynów znajduje się domniemany grób polskiego króla Bolesława II Śmiałego i Landskorn – a tam rezerwat makaków i ruiny zamku.
Uczniowie chętnie korzystali z możliwości uprawiania sportu: grali w piłkę na boiskach położonych na wysokości 1500 m n.p.m., wędrowali po górach, doskonalili pływanie w przejrzystych, ciepłych wodach malowniczo położonego jeziora Ossiacher See.

Górskie atrakcje
Odbyliśmy też fascynujące wyprawy górskie. Pierwsza z nich przebiegała widokową trasą wodospadów wysokich nawet do 350 m. Po drodze pokonaliśmy długą na czternaście kilometrów Malta Hochalmstrasse – szosę wspinającą się aż do położonej na wysokości 1902 m n.p.m. zapory tworzącej sztuczne jezioro Speicher – Kölnbrein, której mur zaporowy wznosi się na wysokość dwustu metrów! Po tej wysokogórskiej wycieczce w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Gmund, gdzie znajduje się muzeum Porsche.
Druga wyprawa wiodła na liczącą 54 metry wysokości wieżę widokową Pyramidenkogel usytuowaną 851 metrów nad poziomem morza. Widok z niej zapiera dech w piersiach. Rozciąga się od szczytów Karawanken aż do alpejskich pasm górskich i pozwala podziwiać panoramę gór Karyntii, jezior oraz dolin.

Piękna Wenecja
Na jeden dzień opuściliśmy Alpy, by przenieść się w magiczny świat bogato zdobionych zabytkowych budynków ukrytych pomiędzy malowniczymi kanałami, czyli do słonecznej Wenecji. Odbyliśmy około półgodzinny rejs stateczkiem do Placu św. Marka trasą przebiegającą przez Kanał Giusecca, dzięki czemu mogliśmy podziwiać mnóstwo pałaców, kościołów i kanałów. Byliśmy m. in. w Bazylice św. Marka, widzieliśmy Most Rialto, Most Westchnień, Pałac Dodżów. Odbyliśmy też spacer labiryntem wąskich weneckich uliczek, przerywany opowieściami przewodniczki o historii tego wyjątkowego miasta. Wenecja odkryła przed nami swoje uroki, jednak pobyt tam minął w mgnieniu oka pozostawiając niedosyt i świadomość wielu nieodkrytych tajemnic tego miejsca.

W 80… minut dookoła świata!
Podczas pobytu w Karyntii nie mogliśmy oczywiście pominąć wizyty w stolicy landu Karyntia – Klagenfurcie, gdzie największe wrażenie wywarł na nas park Minimundus. 140 najpiękniejszych budowli świata jest tam przedstawionych w formie pieczołowicie wykonanych modeli. Na terenie parku można obejrzeć m. in.: Bazylikę Św. Piotra, CN Tower w Toronto, gmach Opery w Sydney, Biały Dom, Taj Mahal, a nawet model Space-Shuttle Start NASA, z którego startują promy kosmiczne. Znajduje się tam także warszawski Zamek Królewski – jedyny polski akcent w tym miejscu…

Góra z górą się nie zejdzie…
… ale nie był to jedyny polski akcent wycieczki. W znanym kurorcie Velden, do którego pojechaliśmy z Klagenfurtu na wieczorny spektakl na wodzie: „Światło i dźwięk”, spotkała nas niezaplanowana przez organizatorów, niespodzianka. Kiedy oczekiwaliśmy nad brzegiem jeziora na widowisko, pod pobliski hotel podjechał autokar piłkarskiej drużyny Southampton F.C. Nieporęccy wielbiciele piłki nożnej nieśmiało przyglądali się wysiadającym z niego piłkarzom. Jednak gdy w drzwiach autokaru ukazał się polski bramkarz, Artur Boruc, nastąpiła żywiołowa reakcja, której nikt nie był w stanie powstrzymać. Sam piłkarz, zaskoczony powitaniem, jakie zgotowali mu kibice, wyszedł przed hotel by rozdawać autografy i pozować do wspólnych zdjęć. Była też okazja do chwili rozmowy. Podekscytowanie związane z nieoczekiwanym spotkaniem udzieliło się wszystkim uczestnikom wycieczki i towarzyszyło nam już do późnych godzin nocnych.

Relaks w Wiedniu
Zwieńczeniem wakacyjnej podróży była wycieczka do Wiednia, której głównym celem była zabawa w jednym z największych lunaparków Europy – Prater. Trzygodzinne szaleństwo na karuzelach, kolejkach, w domach strachu dostarczyło niezapomnianych emocji. Wcześniej jednak odbyliśmy obowiązkową rundę autokarową ulicami Wiednia obok najwspanialszych zabytków tego miasta.
Czas spędzony w Alpach, wypełniony wieloma atrakcjami, minął bardzo szybko. Pozostały piękne wspomnienia i zdjęcia, do których oglądania zachęcamy na stronie szkoły: www.spn.nieporet.pl

Dziękujemy paniom: Agnieszce Lewandowskiej i Agacie Krasowskiej oraz panu Tomkowi Zalewskiemu za umożliwienie nam przeżycia wspaniałej przygody, za autokarowe opowieści i troskliwą opiekę podczas całego pobytu.
W imieniu obozowiczów –

Iwona Kopka, uczestniczka wyprawy