Turniej rycerski w Izabelinie

Jako to zawżdy bywało,
gdy się rycerzem stawało,
Turniej Rycerski się urządzało.
Takoż i tego Roku Pańskiego 2013
Dnia Onego kwietnia 18, na godzinę 17.00
Do SP w Izabelinie, ul. Szkolna 1
pokornie o przybycie

Waszmość:
Zuchy i Zuchenki z 14 GZ „ Tropiciele przyrody”
z drużynowym dh. Tomaszem Zarembą
Drużynową ,,Tropków” dh. Katarzynę Załęską
Dyrektora Szkoły w Izabelinie Panią Wandę Biłas
Przedstawiciela Wspólnoty Drużyn Grunwaldzkich na Chorągiew Stołeczną ZHP pwd. Mariannę Irek
Komendanta Hufca Zalew hm. Teresę Pękalską
Komendanta Szczepu Nieporęt dh. Anetę Sieczka
Rodziców Zuchów i Harcerzy

Harcerze z 14 DH „Puszcza”
proszą

Gdy zebrali się już zaproszeni goście, rozległy się fanfary. Nasi Heroldowie, a byli nimi dh. Marzena i dh. Aneta, przedstawiły szczegóły turnieju i zabrały nas w historyczną przygodę. Przenieśliśmy się w odległe czasy; czasy królów, prawdziwych rycerzy, którzy przechadzali się po ulicach, dam, które można było spotkać na każdym kroku, a także zamków, wielkich bitew, polowań, balów, uczt no i oczywiście rycerskich turniejów. Wyobraziliśmy sobie, że nasza szkoła – zamkiem Zawiszy Czarnego się stała, sala gimnastyczna – dziedzińcem zamczyska, zaproszeni goście – dworzanami, zuchy i harcerze – giermkami, zuchenki i harcerski – dworu damami
Ale brakowało nam kogoś jeszcze. Wraz z zuchami zawołaliśmy wspólnie:

Zawiszę Czarnego – Poznać Chcemy!
Zawiszę Czarnego – Naśladować Chcemy!
Zawiszę Czarnego – Pięknie Witamy!
I do Kręgu – Zapraszamy!

Wtem, zza drzwi wyszedł najważniejszy z rycerzy tego wieczoru. Był nim Zawisza Czarny. Usiadł na swym tronie i bacznie nas obserwował. Za Nim rozsiedli się Jego dworzanie. Gdy heroldowie opowiedzieli o średniowieczu, przyszedł czas na nas-harcerzy. Przedstawiliśmy zuchom informacje nie tylko o rycerstwie, ale także o powinnościach dam dworu. Między innymi dowiedziały się, jaki powinien być prawdziwy rycerz i kto mógł nim zostać, ale także, że honor dla rycerza to wartość najwyższa i lepiej było zginąć niż go splamić.

W końcu przyszedł czas na właściwy turniej. Ale zanim się on rozpoczął, musieliśmy złożyć ślubowanie, że będziemy wiernie przestrzegać zasad walki, przeciwników swoich szanować i umiejętności swoje godnie zaprezentować. Wtedy to Heroldowie podzielili nas na trzy drużyny i rozpoczęły się konkurencje.

Pierwszą z konkurencji było toczenie piłki mieczem. Jak wiadomo, każdy rycerz musi być zwinny, szybki oraz powinien dobrze władać swym orężem. Każdy z nas wziął do ręki miecz i miał za zadanie przeturlać piłkę slalomem, pomiędzy pachołkami. Nie było to łatwe, ale dla prawdziwego rycerza nie ma rzeczy niemożliwych! Szybko wzięliśmy się do roboty. Pomimo, że piłki zbaczały z kursu udało nam się je doturlać do mety.

Po króciutkim odpoczynku przyszła pora na dużo większy wysiłek fizyczny. Dostaliśmy, bowiem koce i naszym zadaniem było przeprawić się na nich „przez rzekę” i powrócić na miejsce startu. Wszyscy byli zaskoczeni tym zadaniem, ponieważ nie wiedzieliśmy, jak mamy się do tego zabrać. Ale w końcu jesteśmy harcerzami, a niedługo będziemy rycerzami! Pogłówkowaliśmy chwilę i rozpoczęliśmy konkurencję, pomagając oczywiście naszym młodszym braciom-zuchom, dla których to zadanie było ogromnym wyzwaniem. Położyliśmy się na kocach i odpychaliśmy się rękoma i nogami. Wyczerpani usiedliśmy na ławkach z nadzieją, że będziemy mogli chwilę odpocząć. Jednak czekało nas jeszcze wiele konkurencji do pokonania.

Kolejnym zadaniem była walka na miecze, które zostały wcześniej przygotowane z papieru. Wszystko wyglądałoby zwyczajnie, gdyby nie pewien szkopuł. Otóż musieliśmy się zmierzyć z przeciwnikiem na równoważni, w kaskach i goglach. Brać harcerska, która obserwowała pojedynek, miała niezły ubaw, bowiem nie każdemu od razu wychodziło jednoczesne utrzymanie równowagi i trzymanie ciężkiego miecza w ręku, a także poprawianie suwających się na oczy kasków. Ale nikt z nas się nie poddawał, walczyliśmy do końca. Gdy i to zadanie nasi heroldzi uznali za wykonane, otrzymaliśmy kolejne. Tym razem walczyliśmy ze smoczkiem. Kto chciał zdobyć tytuł najdzielniejszego rycerza, podjął się wysiłku wypicia całej butelki „Kubusia”. Przyszłych rycerzy wspierały w ich trudach dzielne zuchenki-przyszłe damy dworu.

No i na nasze szczęście nadeszła konkurencja, która wymagała od nas więcej myślenia, niż sprawności fizycznej. Były to kalambury. Jedna z drużyn przedstawiała przysłowie związane z rycerzami, a inna musiała je odgadnąć. Zawisza bacznie obserwował każdy nasz ruch oraz uważnie słuchał, co mówimy. Kiedy padła prawidłowa odpowiedź, lekko się uśmiechał. Konkurencja ta spodobała się szczególnie zuchom, które miały świetną zabawę. Oczywiście my również doskonale się bawiliśmy. Kolejna konkurencja, to rozwiązywanie krzyżówki i pajęczynek wyrazowych. Wykazaliśmy się wtedy swoją wiedzą na temat rycerstwa oraz historii Polski. Musieliśmy wiedzieć np:, jaka była poprzednia stolica Polski, co oprócz odwagi cechowało średniowiecznego rycerza, jakie były jego atrybuty, jaką pieśń śpiewali Polacy przed Bitwą po Grunwaldem i itp. Następnie dostaliśmy kartkę, na której porozmieszczane były litery, a naszym zadaniem było odgadnąć hasła. Wymagało od nas wiele myślenia i były nie lada wyzwaniem dla zuchów. Ale My, jako „starsi braci i starsze siostry” służyliśmy zuchom pomocom. Po kilku minutach hasła zostały odgadnięte.

W końcu nadeszła ta chwila! Pasowanie na Rycerza i Damę Dworu.
Heroldowie za zgodą dostojnego gościa, przeczytali nasze dobre uczynki i czyny. Wtedy to Zawisza Czarny wyczytywał nasze imiona, a my podchodziliśmy, odbieraliśmy od niego gratulacje i przechodziliśmy pasowanie. W tym momencie otrzymaliśmy, rycerze swój pierwszy miecz i hełm, a damy dworu otrzymały sztylet i piękny wianek. Od tego momentu obowiązuje Nas – Honorowy Kodeks Rycerski.
Nie obyło się też, bez okrzyków na cześć rycerzy:

Rycerzom! – CZEŚĆ!
Rycerzom! – CHWAŁA!
Oby takich więcej! – CAŁA POLSKA MIAŁA

Turniej był wspaniały, można powiedzieć wręcz doskonały. Tak się napracowaliśmy, że aż zgłodnieliśmy. Pamiętał i o tym Zawisza Czarny z Garbowa, i jak obyczaj stary każe, zaprosił Nas serdecznie w swe komnaty rycerskie, na rycersko-harcerskie ucztowanie. Po wykwintnej uczcie pożegnał Nas z należytym szacunkiem i udał się na spoczynek.
A My- Harcerze podziękowaliśmy Zuchom za przybycie okrzykiem:

W TURNIEJU RYCERSKIM ZUCHY UDZIAŁ BRAŁY
ZWYCIĘSTWA JE USKRZYDLAŁY, PORAŻKI WZMACNIAŁY

a Zuchy nie pozostały nam dłużne i odpowiedziały również okrzykiem:
POMOC IM NIEŚLI DZIELNI RYCERZE – HARCERZE
ZA WSPARCIE DZIEKUJEMY SZCZERZE.

pwd. Marzena Zakrzewska
dh. Jakub Kielak